niedziela, 1 czerwca 2014

Mamo, mamo! Ja chcę jechać czerwonym autobusem!

Jak wspomniałam w poprzednim wpisie, w ostatnim czasie mieliśmy sporo wycieczek, jedną z nich była wycieczka do Londynu! Nareszcie, po tylu latach w UK odwiedziliśmy stolicę.

21.05.14 o godzinie 5:05 wyruszyliśmy naszą 9 osobową paczką autobusem do Londynu! Lekka ekscytacja, dzieci rozbudzone, jedne chcą jeść, drugie pić itp. Jedziemy sobie spokojnie,po godzinie dopadło wszystkie dzieci zmęczenie, Pola spała przy cycusiu, Oluś spał obok taty... Dwie godziny, trzy godziny, pobudka "Mamo chcę jeść, Mamo chcę pić! Chcę do mamy! Chcę do taty!" Zamiana miejsc w autobusie tak by wszyscy byli szczęśliwi i jedziemy dalej, cztery godziny, mega korek, stoimy, pięć godzin lekkie znudzenie.. "Olusiu ponazywamy autka? Tak Mamo! Ok. To Audi, BMW, Ford, Volkswagen... Mamuś a tam po drugiej stronie? Ojj za szybko jadą, nie widzę" i tak nam minęło z 30 minut, po czym Brzdąc wrócił do Taty, Pola do mnie i oboje zasnęli. Po sześciu godzinach nareszcie jesteśmy!

Pola jak spała w autobusie, tak spała w wózku... Wyruszamy na podbój Londynu!

Pierwsze kroki robimy w stronę informacji, trzeba znaleźć metro, tak będzie najwygodniej i najszybciej. Miły pan powiedział jak dojść i udało się , dotarliśmy ;)

Bilety kupione, mapka Londynu i metra przed nami, ruszamy! Kierunek South Kensington i Muzeum Historii Naturalnej ;) No i pierwsze trudności.. yyy bramka się nie otwiera, mój i M bilety nie działają... ale po czasie jakoś weszliśmy , następnie szukaliśmy windy, no bo wózki i co? I windy brak ! No to znieśliśmy Polcię... nadjechało metro, wsiadamy, odliczamy stacje i jesteśmy! Co robimy? Szukamy windy i co? Nie ma! No to wnosimy wózek do góry. Wyszliśmy na zewnątrz i jest muzeum!

Na początku się zgubiłam! Haha, wszyscy pojechali schodami, a ja szukałam windy ;) (ahh ta winda ) wsiadałam chyba do 3 i w końcu się udało! Znalazłam rodzinkę i zwiedzaliśmy. Oluś był średnio zafascynowany, ale Matka wzięła go w swoje ręce i zaczęłam opowiadanie , widać było fascynację na jego buźce, słyszałam pytania i okrzyki radości gdy wiedział co to za zwierzę ukazało się jego oczom ;)





 
Weszliśmy na główną halę i naszym oczom ukazał wielki szkielet dinozaura, Oluś był zafascynowany! Polcia się obudziła i zaczęła zwiedzanie :)





Po muzeum udaliśmy się pod Pałac Buckingham, tam było jakieś spotkanie u Królowej, wszyscy odświętnie ubrani podążali do Pałacu, a my usiedliśmy sobie pod pomnikiem Królowej Wiktorii i podziwialiśmy widoki, które wcześniej widzieliśmy tylko w telewizji lub internecie;) Ja nakarmiłam Polę, Oluś biegał z kuzynostwem i robiliśmy dalszy plan wycieczki.









Spod Pałacu przeszliśmy się spacerkiem poszukując obiecanego dzieciom MC'Donald'a  :D Tam zjedliśmy i ruszyliśmy dalej. Dzieci chciały bardzo przejechać się czerwonym autobusem, to spełniliśmy ich marzenie i pojechaliśmy nim pod Big Ben'a. Oluś wsiadł do autobusu z ciocią, wujkiem i kuzynostwem, a ja, M i Pola czekaliśmy  na następny autobus, gdyż w tamtym nie było już miejsca na wózek.



 Najedzeni i szczęśliwi dostaliśmy głupawki. Porobiliśmy zdjęć na pamiątkę, powygłupialiśmy się, zobaczyliśmy London Eye i udaliśmy się metrem w stronę Tower Bridge.







Wycieczka była wspaniała, wymęczeni , ale szczęśliwi, po pewnym incydencie na dworcu St Pancras o 22.00 wyruszyliśmy w stronę domu :) W Bradford byliśmy o 03.00.  Wspomnienia zostaną na zawsze, w razie gdyby ktoś czegoś nie pamiętał, jest pełno zdjęć z tego wyjazdu, była to nasza pierwsza , ale nie ostatnia wycieczka do Londynu!


Z okazji dnia Dziecka, tym mniejszym jak i tym większym dzieciom wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka, spełnienia marzeń i uśmiechu na co dzień, by każdy dzień był pięknym , niezapomnianym przeżyciem , pełnym miłości i radości!

2 komentarze:

  1. cudowne zdjęcia:)
    a może jakiś tutorial mały jak obrobić zdjęcie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ojj niestety, ale ja nie jestem dobra w tutorialach i w sumie co zdjęcie to inaczej je przerabiam :)

      Usuń