Gdy Pola była jeszcze w brzuchu już wiedziałam, że będzie mieć kolczyki, że te małe świecidełka będą ozdabiać jej uszka, czytałam na internecie dużo artykułów na temat kiedy najlepiej przebić, opinie były różne, od takich które mówiły że im wcześniej tym lepiej, że lepiej zostawić dziecku wybór i zrobić kiedy ono powie, że chce, że może od razu zrobić tatuaż jak już bez zgody dziecka "okalecza" się je kolczykami, tu nasuwa się pytanie, czy nigdy nie decydujemy za dziecko? A co chociażby z chrzcinami? Większość z nas chrzci dzieci i nie zostawia im wyboru w jakiej religii chcą żyć, nikt się nie burzy z tego powodu, tylko uważa się to za normę. Dlaczego więc ludzie często obrażają kogoś kto wyznaje inne zasady niż oni sami? W czytanych komentarzach pod takimi artykułami jest tyle jadu i agresji, ludzie nie umieją szanować decyzji innych, wyznają zasadę " jeśli ja tak myślę, Ty też tak musisz"... a ja uważam iż każdy ma swój rozum i robi to co uważa za słuszne, nie narzucam nikomu swego zdania, akceptuje wybory innych. Wracając do kolczyków , Pola wczoraj nabyła te ozdoby w uszkach, była bardzo dzielna, płakała mniej niż przy szczepieniu, teraz uszka wyglądają dobrze, nie mają zaczerwienienia, gdy ich dotykam Pola nie reaguje, więc nic ją nie boli i wg mnie wygląda ślicznie :)Ja miałam przebijane uszy gdy miałam rok i nie mam o to do nikogo pretensji, uwielbiam kolczyki, a w wieku 11lat zazyczylam sobie drugiej dziurki w jednym uchu i mam ją do dziś :) Za to moja przyjaciółka nie miała dziurek w uszach, nosiła klipsy bo bała się przebić, ale ja z jeszcze jedną przyjaciółką zabralysmy ją do kosmetyczki i na urodziny dostała od nas prezent w postaci przebicia uszu, miała wtedy 16lat, a bała się bardzo , dziś? Dziś Ona nie wyobraża sobie siebie bez kolczyków :)
Ps.
Pola od wtorku jeździ w spacerówce! :)
Pozdrawiamy