środa, 31 lipca 2013
Kałużowe szaleństwo!
wtorek, 30 lipca 2013
Bo życie jest tak kruche....
Życie....jak wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że ono jest tak kruche, że jedna sekunda wystarczy by mogło się skończyć, lub diametralnie zmienić... w poniedziałek byłam z Polą na zakupach, udały się, kupiłam fajne rzeczy dla Brzdącow i dla siebie nawet coś znalazłam (ale o tym kiedy indziej) , wracaliśmy do domu, zagadana z babcią, słyszymy dźwięk karetku, za chwilę mija nas tajniak z "kogutem" pędzi jak oszalały, ścian zakręt, mówię , iż moim zdaniem stwarza on zagrożenie dla innych kierowców, bo nikt nie spodziewa się zza zakrętu pędzącego auta, no ale pojechał, rozmawiamy dalej, znowu słyszymy syreny, dwa wozy strażackie, dziadek stwierdza- wypadek. Jedziemy i stajemy w korku, od zdarzenia dzieli nas ok 10 aut, dziadek stwierdził że zawracamy bo będziemy stać w tym korku, a tak pojedziemy równoległa droga....jak powiedział tak zrobił. Jedziemy i widzę auto, Seicento , rozwalone, zjechało z przeciwległego pasa, przyleciało przez płot i dachowalo... nie lubię takich widoków :( , na koniec patrzę a na tyle auta pluszowy królik i myśl Boże tam jechało dziecko, od razu złapałam za rączkę moją spiaca Pole i myślałam o tym wypadku pół dnia, przeczytałam w lokalnych wiadomościach iż w wypadku zginęła 69letnia kobieta, kierowca i 12letnie dziecko trafili do szpitala, przyczyny wypadku nieznane...Sama kiedyś wypadek przeżyłam, do dziś mam problem z jazdą autem, mam zbyt czarne myśli, ale dziękuję Bogu, że mimo tragicznego wyglądu auta nam nie stało się nic poważnego, nie wyobrażam sobie co wtedy czuła moja mama , która po tym gdy auto się zatrzymało obejrzała się na tylnie siedzenie, a mnie z siostrą nie było, lezalysmy 10-15m od auta.... obym nigdy nie musiała czegoś takiego przeżywać. Cieszmy się życiem, bo nigdy nie wiadomo co nam przyniesie jutro....
czwartek, 25 lipca 2013
5 miesięcy !
Oto posumowanie naszych 5 miesięcy, Pola:
- podciąga się do siedzenia trzymając się za ręce dorosłej osoby,
- leżąc na pleckach unosi plecki do połowy, śmieję się że robi brzuszki :)
- gaduli na całego, a rano budzi nas jej słodkie gugaga
- od 3 dni czasami wyrwie jej się "maaa ma" <3
- jest z niej mała śmieszka, ale to od urodzenia, bo w pierwszej dobie już się przez sen uśmiechała, a teraz wystarczy coś do niej powiedzieć i pojawia się uśmiech od ucha do ucza :)
- ładnie bawi się grzechotkami , gdy jakaś wypadnie je z rączki potrafi sama ją wziąć
- przekręca się z brzuszka na plecki i z plecków na boczki, czasami uda jej się przekręcić na brzuszek, ale to jeszcze rzadkość ,
- uwielbia cycusia i dalej jest to jej główny posiłek
- od 3 dni zajada się obiadkami, zjadła już słoiczek marcheweczki i marcheweczki z ziemniaczkami , bardzo jej smakuje, jak tylko widzi łyżeczkę to aż się trzęsie,
- nie chce pić ani wody, ani herbatek, ani soczków
- jej piąstki są cały czas w buzi, namiętnie je ssie i ślini się na całego, może niedługo przywitamy pierwszego ząbka, Oluś w jej wieku miał już 2 ząbale :)
- gdy obok pojawi się Oluś, ogląda się za nim, przekręca się na prawo i lewo, a gdy ją tuli piszczy z radości <3
- jest bardzo towarzyska
- potrafi zająć się sobą, gdy jest nakarmiona poleży sama z 30-40minut :)
pewnie jeszcze o czymś zapomniałam, no ale tyle co pamiętam napisałam :)
Polinka zmieniła nasz świat, pokazała , że można kochać dwoje dzieci tak samo mocna, wcześniej bałam się, że nie będę umiała kochać dwójki dzieci tak mocno, myślałam że to niemożliwe, ale w chwili gdy pojawiła się na świecie, od razu zrozumiałam jak bardzo się myliłam! Jest idealna, co do grama, co do mm ! Kochamy Cię <3
środa, 24 lipca 2013
Pierwsze cięcie u fryzjera zaliczone !
wtorek, 23 lipca 2013
Dietę rozszerzamy i przygodę z jedzeniem zaczynamy :)
czwartek, 18 lipca 2013
Plażowanie dzień drugi :)
wtorek, 16 lipca 2013
Bluess , woda, totalna swoboda !
poniedziałek, 15 lipca 2013
Dmuchawce, latawce, wiatr....
Latawiec! Jakże stara, ale jakże fajna zabawka, dla młodszych i starszych. Dzięki mojej cioci Oluś ma okazję go poznać, kilka dni temu były pierwsze próby latania, lecz wiatr był znikomy i ja matka Polka musiałam użyć swych motonóg , aby pokazać pierworodnemu o co w tym chodzi, biegałam raz w jedną, raz w drogą stronę starając się przy tym nie zdeptać młodego i utrzymać latawiec na wysokości, udało się, Oluś był szczęśliwy :) Dziś ( no w sumie wczoraj bo już po 00:00) wiatry nam sprzyjały, tym razem Oluś puszczał latawiec z pradziadkiem, wystarczyło poczekać na odpowiedni wiatr i latawiec leciał w niebiosa, radość Olusia była przeogromna, biegał, krzyczał, próbował złapać ogon latawca i skakać wysoko aby go sięgnąć , dziadek przy tym też miał wiele radości, uśmiech dziecka jest zarazliwy :) to na pewno. Pola w tym czasie przebywała z prababcią, gdy już zaczęła głośno "śpiewać" mama musiała wrócić i napełnić brzuszek. Brzdace ogólnie są przeziębione, Oluś kaszle od kilku dni, Pola od wczoraj:( Mam nadzieję, że nic poważnego się z tego nie rozwinie...
niedziela, 14 lipca 2013
Rozszerzanie diety niemowląt
Z racji tego iż za 11 dni Pola kończy 5 miesięcy czytam różne poradniki i gazety o dzieciach opisujące jak należy rozszerzać dietę niemowląt i najbardziej rozśmiesza mnie , że w jednej gazecie artykuł zaprzecza artykułowi... pisząc np. że maliny jak i kisiel własnej roboty można podać już po skończonym 5 miesiącu , klika stron dalej pisze, że maliny to najlepiej po 7 miesiącu, a znów po kilku stronach można przeczytać iż kisiel malinowy jest od 9 miesiąca. I gdzie tu logika? Jak matka wprowadzająca nowe posiłki niemowlęciu ma nie zwariować? To samo tyczy się glutenu, jak wiadomo czas wprowadzania różni się w zależności od tego czy dziecko jest karmione piersią, czy mlekiem modyfikowanym, ja skupiłam się na tych cycusiowych maluszkach, jedni piszą, że po 4 miesiącu, inni że po 5. Każdy poradnik ma swoje zasady, które różnią się od siebie. Jedyne co pozostaje nam mamom to branie wszystkiego na dystans, zachowanie zdrowego rozsądku i postępowanie wg intuicji, w końcu mama wie co jest najlepsze dla jej malucha :)
sobota, 13 lipca 2013
Ludzka głupota nie zna granic :(
poniedziałek, 8 lipca 2013
Karmienie piersią :)
Za nami 4 miesiące i 13 dni karmienia piersią :) Początki wydawały się łatwe, Pola ładnie ssała, pokarmu było ful, przez pierwszy tydzień maleńka ładnie przybrała na wadze, ale potem zaczęła się przygoda pod górkę :( Polunia nie przybierala na wadze, mając miesiąc ważyła 200g mniej niż po porodzie, wylądowałyśmy w szpitalu, porobiono badania, wszystko było ok, tam karmiłam ją jeszcze dłużej i częściej niż w domu, myślałam że przybierze na wadze, ale niestety nie udało się..... ja w akcie desperacji podałam Poli mm, po 150ml dziennie i w ciągu 5dni przytyła 180g! Tak karmiłam ją 1,5 miesiąca , postanowiłam odstawić mm i karmić samą piersią, karmiłam tak 2tyg i nadszedł czas na wizytę w przychodni i ważenie, niestety znów zaczęły się problemy z wagą, młoda spadła z centyla, do dziś Pola dostaje jedną butelkę 150ml mleka modyfikowanego, zazwyczaj wtedy gdy wychodzimy z domu. Łatwo nie było, ale nie poddałam się tak szybko jak przy Olusiu, mamine mleczko to dalej główny pokarm Polci, uwielbiam te nasze chwile bliskości, te wpatrzone we mnie oczeta i uśmiechy podczas karmienia, Olusia karmiłam niecałe 3 miesiące, źle się z tym czułam, próbowałam sobie wytłumaczyć, że to iż karmie Go mm nie czyni mnie gorszą matką, ale miałam poczucie winy, że mi się nie udało i powiedziałam sobie " z drugim dzieckiem tak łatwo się nie poddam!" I udało się :) Jestem z siebie dumna, będąc w ciąży powiedziałam, że będę karmić pół roku, ale dziś wiem że nasza przygoda z cycusiem tak szybko się nie skończy :)