sobota, 29 czerwca 2013

Moje miasto - Nowa Sól :)

Dziś 10-ty dzień w Polsce :) Jak jest? Jest cudnie ! Od wtorku jesteśmy w moim rodzinnym mieście :) Same znajome miejsca, kilka nowych, ale ciągle to, to samo miasto , moja piękna Nowa Sól <3 Kiedyś nazywałam je dziurą, była brzydka i szara, ale teraz jest kolorowa i śliczna, są tu super miejsca dla dzieci. Mam nadzieję, że gdy Brzdące podrosną pokochają to miasto tak jak ja je kocham, kiedyś bym tak nie powiedziała, chciałam się z niego wyrwać, nie lubiłam tu mieszkać, no i się wyrwałam do szarej , burej i deszczowej Anglii... no ale coś za coś, niestety :( Ok nie będę się tu wywodzić na ten temat, bo nie ma sensu :)  Dziś jedziemy do Babci, zostajemy tam do środy, będą spacerki nad jezioro i po lesie , Oluś się wyszaleje. Brzdąc jest nawet grzeczny! Czasami ma gorszy dzień, było parę akcji, ale ogólnie jest dobrze , mam nadzieje że będzie tylko lepiej :) Pola już ładnie trzyma grzechotki, bawi się nimi i denerwuje gdy jej jakaś wypadnie z rączek :) 25.06 skończyła 4 miesiące ! Kiedy ten czas tak zleciał?  sama nie wiem, robi się z niej fajna dziewczynka, coraz bardziej kontaktowa, uśmiech nie schodzi z jej ślicznej buźki :)

Oto kilka zdjęć z pobytu w moim mieście :) zdjęcia robione komórką więc nie najlepszej jakości :)










niedziela, 23 czerwca 2013

Polska !



Jesteśmy w Polsce od środy, a ja czuje się jak byśmy tu byli z dobre 2 tygodnie :) Zacznijmy od początku:)

19.06, Środa...
 Mieliśmy mały problem na lotnisku, Oluś jak to Oluś musi mieć ze sobą zawsze picie, po przejściu przez bramki, kazali jego picie wylać :/ taki młody pan by przepuścił , ale znalazł się stary służbista i stwierdził, że Oluś jest duży i mu picie mogę kupić na lotnisku, mimo iż nauczona poprzednimi lotami nalałąm mu wody i rozległa się histeria, bunt, kładzenie na podłogę, jednym słowem horror, Pola w tym czasie wybudzona przez to iż kazali rozwinąć ją z chusty wtórowała bratu, przez to wszystko nie miałam czasu aby Polę dobrze zawiązać spowrotem w chustę i tak szłam z wrzeszczącym Olkiem przyklejonym do mojej nogi i wyginającą się na wszystkie strony Polą. Babcia niosła nasze kurtki i swój bagaż podręczny , ja dodatkowo ciągnęłam swój ... w końcu gdy już można było stanąć dałam Poli butlę z mlekiem, jedno płaczące dziecko mniej ! Po drodze kupiłam Olusiowi sok, patrzę a tu już mamy otwartą bramkę, więc biegiem do niej, aby znaleźć 3 miejsca obok siebie w samolocie, stoimi, a tam ktoś z obsługi mówi, że to nie ta bramka bo się pomylili i odwrotnie wyświetlili i , że mamy windą w dół zjechać ! Ja już załamana, ale idziemy, po drodze nalałam Olusiowi pić i już zapanował spokój :) Stoimi w dobrej bramce, przeszliśmy bez najmniejszego problemu, Oluś zobaczył samoloty, był bardzo podekscytowany, weszliśmy do samolotu, stiuardessa wskazała nam potrójne miejsce, Olusia usadowiłam przy oknie i tak podziwiał świat z góry, opowiadając od czasu do czasu coś co widzi, Pola grzecznie leżała, śmiała się, gdy wyladowaliśmy, czekał na nas dziadek, Oluś od razu podleciał i krzyczał Dziadzia Mario ! :) I tak spokojnie dojechaliśmy do domu Babci i Dziadka :)

20.06 Czwartek...
Pierwszy dzień w Polsce, małe odpakowanie toreb, radość z pięknej pogody i popołudniu wizyta w Sławie u szwagra i jego rodzinki :) Na powitanie Olusia i Poli przybyła też babcia Fela z Nowej Soli, Oluś był w raju, bawił się  z o 4 miesiące młodszym kuzynem i starszymi kuzynkami :) Wszyscy podziwiali Polę i mówili iż jest bardzo silna ,  że na zdjeciach wydaje się o wiele wieksza :) Wieczorem mieliśmy iść nad jezioro ale zbierało się na burzę , więc zostaliśmy w domu :)

21.06 Piątek...
Pobudka rano, zjedliśmy śniadanie, teściowa pojechała do domu, a ja ze szwagierką i dziećmy wybraliśmy się nad jezioro :) Filipek szalał w wodzie na całego, Oluś lekko zdystansowany po czasie troszkę się przekonał :) Pola sobie leżała w gondoli i podziwiała otaczający ją polski świat :) Wracając zaliczyliśmy jeszcze lody i plac zabaw :) Oluś jest w siódmym niebie ! Gdy wieczorem wracaliśmy juz do babci i dziadka, Pola była w foteliku samochodowym, to Fifi coś do niej mówił , a ta tak sie zaczeła  śmiać, jak nigdy wcześniej , juz 2 tyg temu zasmiała się pierwszy raz w głos, ale nigdy tak długo i tak głośno   :)

22.06 Sobota...
Rano targ i drobne zakupy, potem cały dzień na ogrodzie u babci i dziadka! Objadanie sie świerzymi truskawkami i czereśniami <3 coś pięknego, żyć nie umierać ! Oluś cały dzień biegał w majteczkach, od czasu do czasu wołając siku, choć wpadek nie brakowało :) Pola jak to Pola, jedzenie, zabawa , spanie  i tak w koło :) Oluś grał w piłkę z dziadkiem, wariował na całego :) 

23.06 Niedziela...
Znów wizyta w Sławie, byliśmy na festynie parafialnym, Oli i Fifi skakali na dmuchanych zamkach, szaleli na całego :) Jutro wybieramy się nad jezioro, wieczorem wracamy do Babci i Dziadka, przepakowywujemy torby i we wtorek kierunek -> Nowa Sól :) Moje rodzinne miasto <3 Będziemy tam do soboty, potem moje i dziadka imieniny i dalej się zobaczy :) Grafik napięty ! ale jeszcze z 1,5t yg i bedzie dobrze :) Mam już sporo zdjeć, ale nie zgrałam ich na komputer :)

Pozdrawiamy 





wtorek, 18 czerwca 2013

Pakowania czas....

Dziś dzień pakowania ! Jutro o godzinie 16.00 lecę z Brzdącami i moją Babcią do Polski, tatuś zostaje w UK doleci, albo dojedzie do nas jak dostanie urlop, będziemy tęsknić za Tatą, babcią Anią, ciocią Sarą, wujkiem Uciem, ciocią Anią, wujkiem Krzysiem, Patrysiem, dziadkiem Irkiem, ale za to w Polsce czeka na nas, a zwłaszcza na Polcię cała rodzinka, pełno cioć i wujków , tych prawdziwych jak i przyszywanych, a ja nie mogę się ich doczekać ! Nie byliśmy w Polsce 10 miesięcy ! To mój życiowy rekord, nigdy nie miałam tak długiej przerwy. Jutrzejszy dzień będzie pełen emocji, tych pozytywnych jak i negatywnych, zawsze w dzień wylotu mam nerwówkę, latam jak poparzona i co chwilę sprawdzam czy aby na pewno wzięłam najważniejsze rzeczy :)  Jutro również pierwszy lot samolotem Polci i 7 lot Olusia , ale miał prawie 2 lata przerwy więc też jestem ciekawa jego reakcji, gdy będziemy już przy wejściu na pokład muszę być jedną z pierwszych w kolejce ! Po prostu muszę, po to aby zając 3 miesjca, byśmy wszyscy siedzieli razem, ciekawe czy będzie to wykonalene? Lecimy Ryanair'em , a tam niestety matki z dziećmi nie mają pierwszeństwa wejścia na pokład :/ w przeciwieństwie do Wizzair'a ogólnie ta linię lotniczą bardziej lubię, ale niestety ceny biletów były zbyt wysokie. Damy radę ! Pozdrawiamy :)




poniedziałek, 10 czerwca 2013

Chrzciny Polci :)

08.06.2013 było ważne wydarzenie w życiu Poli, została ochrzczona :) Nasza mała Perełka zachowywała się w kościółku wzorowo, pięknie z uśmiechem i spokojem przyjęła swój pierwszy Sakrament Święty, po chrzcie udaliśmy się na przyjęcie, na samym wejściu Pola została obdarowana pięknymi prezentami, za które serdecznie dziękujemy, wszystkie są przepiękne, Pola będzie miała piękną pamiątkę. Jeden  z prezentów był bardzo pyszny, a mianowicie był nim równie śliczny jak i smaczny tort od Babci Ani  i Cioci Sary :) to kilka zdjęć z tego ważnego dla nas dnia :)













środa, 5 czerwca 2013

Dzień dziecka i cacuszko mamy :)

Pogoda w Anglii dopisuje to i nas tu mało bo cały czas jesteśmy z Brzdącami na podwórku. Za nami już dzień dziecka, maluszki zostały obdarowane prezentami, Pola jak na takiego małego Brzdąca przystało raczej nic sobie z tego dnia nie robiła, ale zabaweczki, które dostała bardzo jej się spodobały, grzechotkę od Babci Ani uwielbia, cieszy się do niej cały czas :) Oluś zaś dniem był zachwycony, spędziliśmy go na naszym ogródku, rozłożyliśmy mu namiot z tamtego roku, który dostał od Prabci, wyciągnęliśmy auto na akumulator, który dostał na roczek od Babci Ani i nalałam mu wody do jego nowego basenu z okazji dnia dziecka :D Z Olusia to mały tchórz , bał się wejść do wody, musiałam z nim pierw wejść pomoczyć nogi do baseniku, potem tata i na końcu wszedł i Brzdąc, ale usiąść się bał, to mama mądra głowa pobiegła się przebrać w strój, aby synkowi pomóc pokonać barierę i... udało się, usiadł :) Po przyzwyczajeniu się Oluś chciał do wody przyzwyczaić i naszą kotkę Kiki, ludzie którzy znają koty pewnie wiedzą jak to się skończyło, otóż w basenik pięknie wbiły się pazurki kota , on uciekł, a Oli w płacz, no bo jak to Kiki nie chce się kąpać i tym oto sposobem basen przebity :( ale co tam jak się nadmucha postoi trochę :) Oto kilka zdjęć  z tego dnia :






Wczoraj przyszło moje nowe cacko, do uwieczniania teraźniejszości :) Obiektyw nikkor 50mm 1,8f :) jestem przeszczęśliwa, oto i moje pierwsze zdjęcia wykonane z jego pomocą:)