Odpowiedź jest prosta - Nie!
piątek, 28 marca 2014
To nie takie proste..
Odpowiedź jest prosta - Nie!
środa, 19 marca 2014
Świat zabawek
niedziela, 16 marca 2014
Fajne prezenty.
Juz wcześniej wspominałam, że gdy Pola dostawala prezenty na roczek, Olus również kilka dostał ;) były to puzzle z miarą wzrostu, zawisna niedługo w pokoju na ścianie, tabliczka z napisem pokój Aleksandra i mega kreatyny zestaw rzeczy do własnego ozdabiania od mojej siostry, która doskonale wiedziała, że ten prezent ucieszy bardziej mnie niż Olusia, ale jakie było moje zdziwienie gdy Brzdac się na niego ucieszył! w skład wchodziły maski zwierząt, korony, kolorowe brokaty, koraliki, kształty, klej. Od tej pory co kilka dni robimy maski, albo korony, zależy na co młody ma ochotę, kolorujemy, przyklejamy, a potem się bawimy w królów i rycerzy , w zoo, w super bohaterów itp. ;) jest śmiech, radość, zabawa , uwielbiam! Zestaw został kupiony w Lidlu ;)
wtorek, 11 marca 2014
Wiosna, wiosna w koło ;)
Dotarła i do nas! Wiosna ciepła, słoneczna z pięknym błękitnym niebem :)
Wczoraj udałam się z Brzdącami na spacer do parku, mimo że remont w domu musiałam na chwilę wyjść, bo to grzech siedzieć w taką pogodę w czterech ścianach. Oluś cieszył się na wieść o tym, że odwiedzi swój kochany park, a Pola niczego nieświadoma siedziała w wózku.
Gdy byliśmy na miejscu wyjelam Polę z wózka by sobie pochodziła, po ostatnim spacerze myślałam, że będzie tak samo, czyli? Czyli ucieczkom nie będzie końca, a tu się rozczarowałam! Poluni pięknie szła w tą stronę co my, raz z Olusiem, raz za nim. Uśmiech nie schodził jej z buzi, a i czasem można było usłyszeć pisk radości :)
Dotarliśmy na plac zabaw, Brzdące się bujały, huśtały i zjeżdżały ze ślizgawki, poskakały na trampolinie, po czym udaliśmy się w pewne piękne miejsce w parku, gdzie na trawie był wysyp przepięknych krokusów.
W Anglii rosną one wszędzie, kiedyś chyba ktoś je zasadzil i tak sobie rosną samopasem, rozrastając się i rozrastając. Nie wolno ich zrywać, ani niszczyć, lecz mało ludzi zwraca na to uwagę... moje dzieci zdewastowaly kilkanaście kwiatków, głównie Pola, która bardzo chciała je spróbować , ale mama nie pozwoliła i w dodatku tłumaczyła, że zrywać nie wolno. Nie bardzo Polina to akceptowala i był bunt ;)
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do sklepu po lody i poszliśmy do domu. W połowie drogi zorientowałam się iż Polka nie ma czapki... no i trzeba było się wracać. Gdzie się znalazła? Przed samym sklepem :)
Wróciliśmy do domu, po drodze Oluś oczywiście zadawał sto pytań do jednej rzeczy. Miło minął nam czas, po powrocie dzieci zjadły obiad i poszły się bawić, a matka pomagała tacie i zdobywała nowe doświadczenia w postaci tapetowania ścian ;)