wtorek, 30 lipca 2013

Bo życie jest tak kruche....

Życie....jak wielu z nas nie zdaje sobie  sprawy,  że ono jest tak kruche,  że jedna sekunda wystarczy by mogło się skończyć,  lub diametralnie zmienić... w poniedziałek byłam z Polą na zakupach, udały się,  kupiłam fajne rzeczy dla Brzdącow i dla siebie nawet coś znalazłam (ale o tym kiedy indziej) , wracaliśmy do domu,  zagadana z babcią,  słyszymy dźwięk karetku, za chwilę  mija nas tajniak z "kogutem" pędzi jak oszalały, ścian zakręt,  mówię , iż moim zdaniem stwarza on zagrożenie dla innych kierowców,  bo nikt nie spodziewa się zza zakrętu pędzącego auta, no ale pojechał,  rozmawiamy dalej, znowu słyszymy syreny, dwa wozy strażackie, dziadek stwierdza- wypadek.  Jedziemy i stajemy w korku, od zdarzenia dzieli nas ok 10 aut, dziadek stwierdził że zawracamy bo będziemy stać w tym korku, a tak pojedziemy równoległa droga....jak powiedział tak zrobił.  Jedziemy i widzę auto, Seicento , rozwalone, zjechało z przeciwległego pasa, przyleciało przez płot i dachowalo... nie lubię takich widoków :( , na koniec patrzę a na tyle auta pluszowy królik i myśl Boże tam jechało dziecko, od razu złapałam za rączkę moją spiaca Pole i myślałam o tym wypadku pół dnia,  przeczytałam w lokalnych wiadomościach iż w wypadku zginęła 69letnia kobieta,  kierowca i 12letnie dziecko trafili do szpitala, przyczyny wypadku nieznane...Sama kiedyś wypadek przeżyłam,  do dziś mam problem z jazdą autem,  mam zbyt czarne myśli, ale dziękuję Bogu,  że mimo tragicznego wyglądu auta nam nie stało się nic poważnego,  nie wyobrażam sobie co wtedy czuła moja mama , która po tym gdy auto się zatrzymało obejrzała się na tylnie siedzenie,  a mnie z siostrą nie było,  lezalysmy 10-15m od auta.... obym nigdy nie musiała czegoś takiego przeżywać.  Cieszmy się życiem,  bo nigdy nie wiadomo co nam przyniesie jutro....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz