piątek, 28 marca 2014

To nie takie proste..

Czy bycie mamą jest proste?
Odpowiedź jest prosta - Nie!

W gazetach,  telewizji często rodziny są idealne,  wspaniałe, gdzie mama piękna,  wystrojona , w butach na obcasie co tydzień piecze ciasta,  tata wraca z pracy i ma pełno siły by jeszcze super aktywnie pobawić się z dziećmi,  dzieci są grzeczne, zawsze czyste i zgodne...

W życiu zwykłego człowieka, matki, ojca, nie zawsze jest tak kolorowo...
Ja jestem aktualnie z dziećmi 24h na dobę,  póki co do pracy się nie wybieram, czasami zachowanie mych dzieci mnie przerasta, bunt Olusia dawał mi się we znaki,  na szczęście mamy go już powoli za sobą,  jedynym jego problemem jest dzielenie się,  wszystkie zabawki bez względu na to czy to  Poli ,  czy kolegi są jego i koniec,  kłótni o to nie ma końca...  a ja juz nie wiem jak mu tłumaczyć aby się dzielił.

Pola? Na ogół (odpukać) jest grzeczna, ale również bardzo zazdrosna o mnie,  gdy tylko Oluś się do mnie przytula jest krzyk.

Jaka jestem ja? Nerwowa i głośna, oj tak,  staram się trzymać nerwy na wodzy,  mówić spokojnie,  ale bardzo łatwo wyprowadzić mnie z równowagi,  kilka razy upomnę dzieci,  gdy nie słuchają koniec z grzecznym " Olusiu zostaw, Poluniu nie wolno tak bo... , nie mówi się tak bo... nie robi się tak bo... proszę uspokój się to porozmawiamy" zaczyna się " bądź cicho!  Co Ty robisz!   Odejdź stąd!  Nie mów do mnie!  " wiem że to źle,  że to błąd , ale czasami najzwyczajniej w świecie wysiadam i mam ochotę uciec na księżyc, by wrócić za dwa dni ze zdwojona siła i cierpliwością. Olek nie przyjmuje sprzeciwu, kara to dla niego tragedia, płacz jest wtedy taki jak by go ktoś ze skóry obdzierał, ale nie zwracam na to uwagi,  15 minut i przechodzi.

Na ogół nie narzekam, w chwilach buntu się wyłączam.

Mąż spełnia się w roli taty super,  dzieci go uwielbiają,  to on jest ten lepszy,  to on na więcej pozwala, a ja... niestety to ta gorsza.

Często daje mi to do zrozumienia Oluś, mówiąc " nie lubię Ciebie, ja lubię tatę!" Kiedy mi to mówi?  Gdy mu czegoś zabraniam, zakazuje, gdy robi to tata Brzdąc tak się do niego nie zwraca.  Często wtedy pytam się Olka czemu tak mówi,  odpowiada "bo tak" po czym kończymy temat lecz za kilka minut przychodzi i "lubię Cię mamuś! Tatę i Polę też! "  tuląc się i dając buziaki.  Za to gdy dzieje się krzywda, gdy coś boli, gdy jest głodny do kogo przychodzi?  Do mamy! 

Macierzyństwo nie jest proste,  raz jest z górki,  raz pod górkę, są wzloty,  ale są i upadki, mimo tego uwielbiam ta rolę,  mimo że nie raz krzyczę, że nie raz chciałbym wyjść z siebie i stanąć obok,  to to jest nic w porównaniu do tego gdy te dwa Łobuzy przychodzą i bezinteresownie się przytulają, dają buziaki,  chwile gdy razem się wygłupiamy, gdy rysujemy,  śpiewamy,  tańczymy, są bezcenne,  idealne jak w wyżej wspomnianych gazetach i telewizji.

W niedzielę jest w Anglii dzień mamy, wczoraj z tej okazji dostałam dziś od Olusia pierwszą w życiu własnoręcznie zrobioną przez niego laurkę i zakładkę do książki!  Przyszedł z przedszkola z tatą i od progu krzyczał "Mamo ja coś maaam , dla Ciebieee! " i mi wręczył :) mój cudowny <3




2 komentarze: