poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rycerzem być...

Któregoś dnia będąc na zakupach, Oluś zaczął krzyczeć z ekscytacją " Mamo, mamo patrz ! Rycerz Mike, Chcę...Mogę... prlosię , plosię" Patrzę, a to nie Rycerz Mike, tylko zamek z małymi rycerzami, ale ekscytacja Brzdąca była tak wielka, że nie mogłam się mu oprzeć i widząc minę męża , stwierdziłam iż kupimy ;)

 Ahh jaka była radość, sam chciał nieść pudło i tak wędrował z nim po całym sklepie, a ja w myślach miałam "Pewnie za 5 minut pójdzie w odstawkę, tak jak wszystkie inne zabawki, niedawno przecież gwiazdka była, dostał prezenty..." No ale do dziś w to nie wierzę, od zakupu miną tydzień, a moje dziecko codziennie nalega "Mamo! Tato! Oć się bawić, plosiem" jak tylko wróci z przedszkola biegnie do swych rycerzy, a raz nawet gdy wychodził do przedszkola musiał wszystkim dać buziaka ;) hehe Także u nas w domu mega fascynacja rycerzami, codziennie toczymy wojny z atakującym zamek smokiem, a ile śmiechu przy tym, aż miło się bawi ;)

 Jedynie nasza Polcia jest średnio z tego zadowolona, bo gdy tylko dotknie zamku lub rycerza, Oluś biegnie krzycząc " Ziośtaw, to moje, Ty zia mała jeśteś, zjesz hełm!" Co zawsze kończy się płaczem Małej :P Ale Oluś oddał jej  jednego rycerza bez niczego na głowie i jest ok :D Czasem Polinka też atakuje zamek i zabiera flagę, no ale cóż, tak to jest jak ma się rodzeństwo :)

Pozdrawiamy!







1 komentarz:

  1. jaki superaśny zamek ;)) u nas tez ostatnimi czasy mega fascynacja zamkiem i tym wszystkim co z nim związanym ;) my mamy z kartonu i samodzielnie Eryk malował farbkami i go składał wiem coś o radości chlopaków z takiej zabawki :))

    OdpowiedzUsuń