wtorek, 12 listopada 2013

Sea life Manchaster

Dwa tygodnie temu, byliśmy z Brzdącami w oceanarium ;)  Ależ to była przygoda! Oluś wiedział od kilku dni, że będziemy jechać, przeżywał strasznie. Gdy dojechaliśmy na miejsce, kupiliśmy bilety i na dzień dobry zrobiono nam zdjęcie ;)Zapraszamy do wirtualnej wycieczki po Sea Life Manchaster :)

 Na wstępie była opowieść o żółwiach...


Animatorka opowiadała ciekawe rzeczy m.inn, że o płci żółwia decyduje temperatura w jakiej jest ogrzewane jajo ;) że żółwie po wykluciu muszą same dotrzeć do oceanu i wtedy są już bezpieczne, wszystko było wyświetlane na piasku przez projektor, a z ust Olusia było ciągle słychać "Mamusiu zówie !" "Tatusiu patrz!" Po całym "przedstawieniu" otworzyły się przed nami drzwi do oceanarium :) Pierwsza atrakcja to możliwość wejścia tak jakby głową do akwarium gdzie pływały śmieszne rybki i wąż wodny...





 Na początku Oluś bał się tam wejść, ale jakoś udało się nam go namówić i wtedy zachwytom nie było końca, frajdę miał nie tylko Oluś, ale  Pola i my rodzice również ;) Następnie na naszej drodze znalazło się duże akwarium z meduzami, było ich tam dziesiątki, a najlepszą atrakcją była możliwość zmiany podświetlenia, Oluś biegał i zmieniał kolory i co chwilę pytał "Co to jest?" ,  zabawa na 102 !




Gdy meduzy się znudziły, zrobiliśmy pieczątkę meduzy w książeczce, którą dostaliśmy na wejściu i udaliśmy się dalej. Rybek było pełno, Oluś tylko patrzył to tu, to tam,  podziwiał to podwodne życie, gdy naszym oczą ukazało się kolejne fascynujące akwarium !



Zaciekawienie na buźce Poli powala ! :) Baczna z niej obserwatorka, spodobały jej się te kolorowe rybki i podwodne kwiatki, co okazywała machając ciągle rączkami i nóżkami  :)  Jej mała główka tylko się obracała na prawo i lewo, nie za bardzo rozumiejąc co to tak w "powietrzu" lata :) Szliśmy dalej,  Oluś krzyczał "Jiby, ibki, oooo jekin! Mamo! Mamo! Jekin duuuuziii" no i tak, moje dziecko zobaczyło rekina, mega fascynacja i uśmiech od ucha do ucha, no bo rodzice nie kłamali mówiąc iż go zobaczy ...







Po rekinach był mały postój (nie dla Olusia) na karmieni Polci, Młody w tym czasie biegał po figloraju, skakał w kulki, wspinał się na wierze, energia go nie opuszczała, ale jedno słowo Oleńku idziemy dalej i już się ubierał :)  Następnie czekały na nas takie atrakcje jak:

 tunel wodny w którym pływał wielki żółw!





Zółwi pokój, w którym było ich pełno  :)




Już wiecie skąd się wzięła Pola, wykluła się z jajka ;)


Mega wielkie akwarium z rekinami i żółwiem



koniki morskie




można było pogłaskać kraby


było też super akwarium z rybkami i płaszczkami






No i to by było na tyle ;)


Na końcu wycieczki można wykupić swoje zdjęcia, które robiono nam na początku



Wychodzi się przez sklep z pamiątkami, więc Oluś musiał wyprosić o jakąś  ;)  dostał tam też odznakę, za to że zebrał wszystkie pieczątki :)




Dzień minął nam wspaniale, uwielbiamy takie rodzinne wypady ;) A uśmiechy na buźkach Brzdąców tylko potwierdzają to , że było super ;) Oluś do dziś wspomina oceanarium i mówi , że chce tam jechać jeszcze raz ;)

1 komentarz:

  1. Cudne zdjęcia, a miejsce świetne. Szkoda, że u mnie w pobliżu nie ma takiej atrakcji.

    OdpowiedzUsuń