Na wstępie była opowieść o żółwiach...
Animatorka opowiadała ciekawe rzeczy m.inn, że o płci żółwia decyduje temperatura w jakiej jest ogrzewane jajo ;) że żółwie po wykluciu muszą same dotrzeć do oceanu i wtedy są już bezpieczne, wszystko było wyświetlane na piasku przez projektor, a z ust Olusia było ciągle słychać "Mamusiu zówie !" "Tatusiu patrz!" Po całym "przedstawieniu" otworzyły się przed nami drzwi do oceanarium :) Pierwsza atrakcja to możliwość wejścia tak jakby głową do akwarium gdzie pływały śmieszne rybki i wąż wodny...
Gdy meduzy się znudziły, zrobiliśmy pieczątkę meduzy w książeczce, którą dostaliśmy na wejściu i udaliśmy się dalej. Rybek było pełno, Oluś tylko patrzył to tu, to tam, podziwiał to podwodne życie, gdy naszym oczą ukazało się kolejne fascynujące akwarium !
Zaciekawienie na buźce Poli powala ! :) Baczna z niej obserwatorka, spodobały jej się te kolorowe rybki i podwodne kwiatki, co okazywała machając ciągle rączkami i nóżkami :) Jej mała główka tylko się obracała na prawo i lewo, nie za bardzo rozumiejąc co to tak w "powietrzu" lata :) Szliśmy dalej, Oluś krzyczał "Jiby, ibki, oooo jekin! Mamo! Mamo! Jekin duuuuziii" no i tak, moje dziecko zobaczyło rekina, mega fascynacja i uśmiech od ucha do ucha, no bo rodzice nie kłamali mówiąc iż go zobaczy ...
Po rekinach był mały postój (nie dla Olusia) na karmieni Polci, Młody w tym czasie biegał po figloraju, skakał w kulki, wspinał się na wierze, energia go nie opuszczała, ale jedno słowo Oleńku idziemy dalej i już się ubierał :) Następnie czekały na nas takie atrakcje jak:
tunel wodny w którym pływał wielki żółw!
Zółwi pokój, w którym było ich pełno :)
Już wiecie skąd się wzięła Pola, wykluła się z jajka ;)
Mega wielkie akwarium z rekinami i żółwiem
koniki morskie
można było pogłaskać kraby
było też super akwarium z rybkami i płaszczkami
No i to by było na tyle ;)
Na końcu wycieczki można wykupić swoje zdjęcia, które robiono nam na początku
Wychodzi się przez sklep z pamiątkami, więc Oluś musiał wyprosić o jakąś ;) dostał tam też odznakę, za to że zebrał wszystkie pieczątki :)
Dzień minął nam wspaniale, uwielbiamy takie rodzinne wypady ;) A uśmiechy na buźkach Brzdąców tylko potwierdzają to , że było super ;) Oluś do dziś wspomina oceanarium i mówi , że chce tam jechać jeszcze raz ;)
Cudne zdjęcia, a miejsce świetne. Szkoda, że u mnie w pobliżu nie ma takiej atrakcji.
OdpowiedzUsuń