środa, 20 listopada 2013

Gorączka, ból gardła, antybiotyk.

W sobotę rano się zaczęło, Oluś obudził się o 06:00 rano z płaczem cały rozpalony... podałam nurofen i poszedł spać dalej, wstaliśmy po 09:00,  a młody miał 40.1 C ! Cały dzień mówił, że mu zimno, więc siedział opatulony kocem , ciepło ubrany i oglądał bajki, temperatura  spadała, po czym po 4 godzinach wzrastała, także tylko leki ją zbijały, w niedzele rano obudził się z temp. 36.6C, ale popołudniu temperatura wróciła, dalej tak samo wysoka, ciągle zastanawialiśmy się z czy posłać Olka do przedszkola, ale nic się z temperaturą nie poprawiło i w poniedziałek poszliśmy do lekarza, okazało się , że  Brzdąca dopadło zapalenie, gardła i lekarka przypisała mu antybiotyk, drugi w jego trzyletnim życiu, za pierwszym razem był chory na to samo. Wróciliśmy do domu i podjęłam próbę podania antybiotyku, to był koszmar! Oluś się wyrywał, szarpał, krzyczał i płakał, a ja na siłę musiałam mu to ochydztwo podać, nic dziwnego , że on tego nie chciał bo w smaku jest okropne :/,  także podaję mu je w napoju, a że Oluś uwielbia pić to jednym duszkiem wypija wszystko :) Dziś trzeci dzień od kiedy Brzdąc przyjmuje antybiotyk i poprawę w zdrowiu od razu widać, od wczoraj nie ma gorączki, czuje się super i łobuzuje jak to ma w zwyczaju ;) Za to Pola teraz na maksa marudna :( Ciągle tylko na rękach, albo przy cycusiu... nic innego nie chce jeść, słoiczki poszły w odstawkę, naszego jedzenia tez nie chce... myślę że dają nam o sobie znać ząbki, gdzyż widzę lekkie zarysowanie dolnej lewej dwójki., oby szybko się przebiła !

 Pozdrawiamy i wszystkim życzymy zdrówka!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz