środa, 10 grudnia 2014

Przygotowań czas... czyli ozdobowe szaleństwo cz.2

Czas przygotowań do świąt jest magiczny, uwielbiam ten okres w roku, ten nastrój. W UK bardzo szybko widać w sklepach ozdoby świąteczne, pojawiają się one na koniec października, ale nie przeszkadza mi to, jedni piszą "Po co tak wcześnie, opatrzy się człowiek tego wszystkiego, a potem radości już ze świąt nie ma!" To nie ja, ja tak nie powiem, mnie to jeszcze bardziej nastraja, a gdy widzę uśmiech Brzdąców wywołany przez różnego rodzaju światełka, bombki, stroiki , choinki to ten czas jest jeszcze bardziej magiczny.

Jak wcześniej pisałam mieliśmy ubierać choinkę 05.12 , lecz się nie wyrobiłam, nie zrobiłam tego co miałam zrobić i nam się ubieranie choinki odkłada w czasie, ciągle powtarzamy jutro, jutro już ubieramy, ale to jutro nie nadchodzi, tak czy siak choinka będzie ubrana, ale nie wiem kiedy.

Mimo natłoku pracy znalazłam czas na zrobienie pierniczków. Lukier zabarwiliśmy, pędzelki, pierniczki, ozdoby były przygotowane i zaczęliśmy zabawę. Dzieci szczęśliwe bo mogły ozdabiać i podjadać, a właściwie to Pola wszystko podjadała, bo jest z niej mały łasuch. Efekt końcowy do zobaczenia na zdjęciach.

Dodatkowo mamy już wysuszone pomarańcze, nasza choinka będzie bez bombek, 2 lata temu tez taka mieliśmy i się w niej zakochałam, na dniach muszę przewiązać sznureczki do pierniczków i wszystko będzie już gotowe.










2 komentarze:

  1. Mniam! Nie dziwię się, że Pola podjadała! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nasze schowałam głęboko, bo by nic nie zostało:)

    OdpowiedzUsuń