poniedziałek, 7 października 2013

Z dni kilka, za dni parę...

Będą trzecie urodzinki Olusia, dokładnie 11.10.13 ! Kiedy to zleciało? Niedawno był tak malutki jak Polcia, taki nieporadny, pamiętam jak dziś gdy pierwszy raz wzięłam go w swe ramiona, był taki pomarszczony i krzyczący, krzyczał strasznie, a ja nie umiałam go uspokoić, drżącymi rękoma oddałam go mężowi, to wszystko przez narkozę, nie byłam w stanie go utrzymać, nie zalała mnie od razu fala miłości, przyszła ona dnia następnego, wtedy płakałam, płakałam z radości :) Dziś niektóre dni są lepsze, niektóre gorsze, Oluś czasami daje ostro popalić tak, że ja wysiadam, ale czy przez to kochamy go mniej? Ależ skąd! Jest on naszym ukochanym synkiem, kochamy go za każdą jego cechę, za wady i zalety, akceptujemy takim jakim jest, a jaki jest? Oluś ma dwa obliczna w jednej chwili z grzecznego, kochanego aniołka, pięknie mówiącego dziękuję, przepraszam, proszę, tulącego się i patrzącego oczkami kota ze Shreka potrafi  zmienić się  w małego urwisa , którego nie jestem w stanie ogarnąć , krzyczącego brzydkie słowa, bijącego innych. Mimo tego kochamy go za wszystkie jego wady i zalety,  za każdą cechę jego charakteru, za to jak jest <3 Złe cechy charakteru staramy się złagodzić i jakoś "ujarzmić", chcemy go wychować na dobrego człowieka i mam nadzieję, że uda nam się to w 100% :) Kochamy Cię Synku :*







1 komentarz: