Latawiec! Jakże stara, ale jakże fajna zabawka, dla młodszych i starszych. Dzięki mojej cioci Oluś ma okazję go poznać, kilka dni temu były pierwsze próby latania, lecz wiatr był znikomy i ja matka Polka musiałam użyć swych motonóg , aby pokazać pierworodnemu o co w tym chodzi, biegałam raz w jedną, raz w drogą stronę starając się przy tym nie zdeptać młodego i utrzymać latawiec na wysokości, udało się, Oluś był szczęśliwy :) Dziś ( no w sumie wczoraj bo już po 00:00) wiatry nam sprzyjały, tym razem Oluś puszczał latawiec z pradziadkiem, wystarczyło poczekać na odpowiedni wiatr i latawiec leciał w niebiosa, radość Olusia była przeogromna, biegał, krzyczał, próbował złapać ogon latawca i skakać wysoko aby go sięgnąć , dziadek przy tym też miał wiele radości, uśmiech dziecka jest zarazliwy :) to na pewno. Pola w tym czasie przebywała z prababcią, gdy już zaczęła głośno "śpiewać" mama musiała wrócić i napełnić brzuszek. Brzdace ogólnie są przeziębione, Oluś kaszle od kilku dni, Pola od wczoraj:( Mam nadzieję, że nic poważnego się z tego nie rozwinie...
poniedziałek, 15 lipca 2013
Dmuchawce, latawce, wiatr....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wczoraj i u nas była fantastyczna pogoda na latawce :)
OdpowiedzUsuń