Jesteśmy w Polsce od środy, a ja czuje się jak byśmy tu byli z dobre 2 tygodnie :) Zacznijmy od początku:)
19.06, Środa...
Mieliśmy mały problem na lotnisku, Oluś jak to Oluś musi mieć ze sobą zawsze picie, po przejściu przez bramki, kazali jego picie wylać :/ taki młody pan by przepuścił , ale znalazł się stary służbista i stwierdził, że Oluś jest duży i mu picie mogę kupić na lotnisku, mimo iż nauczona poprzednimi lotami nalałąm mu wody i rozległa się histeria, bunt, kładzenie na podłogę, jednym słowem horror, Pola w tym czasie wybudzona przez to iż kazali rozwinąć ją z chusty wtórowała bratu, przez to wszystko nie miałam czasu aby Polę dobrze zawiązać spowrotem w chustę i tak szłam z wrzeszczącym Olkiem przyklejonym do mojej nogi i wyginającą się na wszystkie strony Polą. Babcia niosła nasze kurtki i swój bagaż podręczny , ja dodatkowo ciągnęłam swój ... w końcu gdy już można było stanąć dałam Poli butlę z mlekiem, jedno płaczące dziecko mniej ! Po drodze kupiłam Olusiowi sok, patrzę a tu już mamy otwartą bramkę, więc biegiem do niej, aby znaleźć 3 miejsca obok siebie w samolocie, stoimi, a tam ktoś z obsługi mówi, że to nie ta bramka bo się pomylili i odwrotnie wyświetlili i , że mamy windą w dół zjechać ! Ja już załamana, ale idziemy, po drodze nalałam Olusiowi pić i już zapanował spokój :) Stoimi w dobrej bramce, przeszliśmy bez najmniejszego problemu, Oluś zobaczył samoloty, był bardzo podekscytowany, weszliśmy do samolotu, stiuardessa wskazała nam potrójne miejsce, Olusia usadowiłam przy oknie i tak podziwiał świat z góry, opowiadając od czasu do czasu coś co widzi, Pola grzecznie leżała, śmiała się, gdy wyladowaliśmy, czekał na nas dziadek, Oluś od razu podleciał i krzyczał Dziadzia Mario ! :) I tak spokojnie dojechaliśmy do domu Babci i Dziadka :)
20.06 Czwartek...
Pierwszy dzień w Polsce, małe odpakowanie toreb, radość z pięknej pogody i popołudniu wizyta w Sławie u szwagra i jego rodzinki :) Na powitanie Olusia i Poli przybyła też babcia Fela z Nowej Soli, Oluś był w raju, bawił się z o 4 miesiące młodszym kuzynem i starszymi kuzynkami :) Wszyscy podziwiali Polę i mówili iż jest bardzo silna , że na zdjeciach wydaje się o wiele wieksza :) Wieczorem mieliśmy iść nad jezioro ale zbierało się na burzę , więc zostaliśmy w domu :)
21.06 Piątek...
Pobudka rano, zjedliśmy śniadanie, teściowa pojechała do domu, a ja ze szwagierką i dziećmy wybraliśmy się nad jezioro :) Filipek szalał w wodzie na całego, Oluś lekko zdystansowany po czasie troszkę się przekonał :) Pola sobie leżała w gondoli i podziwiała otaczający ją polski świat :) Wracając zaliczyliśmy jeszcze lody i plac zabaw :) Oluś jest w siódmym niebie ! Gdy wieczorem wracaliśmy juz do babci i dziadka, Pola była w foteliku samochodowym, to Fifi coś do niej mówił , a ta tak sie zaczeła śmiać, jak nigdy wcześniej , juz 2 tyg temu zasmiała się pierwszy raz w głos, ale nigdy tak długo i tak głośno :)
22.06 Sobota...
Rano targ i drobne zakupy, potem cały dzień na ogrodzie u babci i dziadka! Objadanie sie świerzymi truskawkami i czereśniami <3 coś pięknego, żyć nie umierać ! Oluś cały dzień biegał w majteczkach, od czasu do czasu wołając siku, choć wpadek nie brakowało :) Pola jak to Pola, jedzenie, zabawa , spanie i tak w koło :) Oluś grał w piłkę z dziadkiem, wariował na całego :)
23.06 Niedziela...
Znów wizyta w Sławie, byliśmy na festynie parafialnym, Oli i Fifi skakali na dmuchanych zamkach, szaleli na całego :) Jutro wybieramy się nad jezioro, wieczorem wracamy do Babci i Dziadka, przepakowywujemy torby i we wtorek kierunek -> Nowa Sól :) Moje rodzinne miasto <3 Będziemy tam do soboty, potem moje i dziadka imieniny i dalej się zobaczy :) Grafik napięty ! ale jeszcze z 1,5t yg i bedzie dobrze :) Mam już sporo zdjeć, ale nie zgrałam ich na komputer :)
Pozdrawiamy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz